Zapomniane słowa - lebiega

Piękne, choć niektóre zapomniane często powracające do łask - słowa. Te znaki językowe mające niemałe znaczenie potrafią łaskotać zmysły, dźwięcznie uspokajać, a nawet bawić. Prof. Rafał Zarębski pod lupę tym razem bierze słowo lebiega.

 

Czasem mówimy o kimś z politowaniem, że to lebiega, byle lebiega, a w jednej z powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza znajduje się cytat: "Tylko zwyczajny wiejski hamulec, ćwok czy lebiega nie umiał poznać się na takim niewinnym żarcie i podnosił alarm, za co oczywiście dostawał po klawiaturze albo kopniaka w denko".

Słowniki współczesnego języka polskiego informują, że lebiegą określamy człowieka niezaradnego i niezdarnego (ich autorzy dodatkowo informują, że słowo to ma charakter obraźliwy). W słowniku pod red. Witolda Doroszewskiego czytamy, że lebiega to niedołęga, oferma, a ilustracją użycia tego rzeczownika jest cytat z tekstu Stefana Wiecheckiego, popularnie nazywanego Wiechem, który dokumentował gwarę warszawską: "A ten lebiega z bródką i sakwojażem kto to będzie taki". W słowniku podano informację, że wyraz ten jest być może zniekształceniem wyrazu lebioda w znaczeniu 'chwast' (por. ros. lebieda 'chwast').

Dość często się zdarza, że nazw ze świata przyrody używamy na określenie ludzi. Mówimy, że ktoś jest chytry jak lis, pracowity jak pszczoła, zły jak osa, zachowuje się jak zwierzę. Przy czym zazwyczaj dostrzega się negatywne cechy różnych zwierząt, np. wilk symbolizuje krwiożerczość, osioł - upór i głupotę, świnia - brud, żmija - podstępność itd. Taki sposób wartościowania zwierząt wnika z ludzkiej tendencji do patrzenia na otaczający świat z perspektywy człowieka, który uważa się za swoiste centrum wszechświata. Rzadziej w funkcji metaforycznej, która odnosiłaby się do człowieka, wykorzystuje się nazwy roślin. Jednym z takich przykładów jest właśnie nazwa lebioda (łac. Chenopodium album) 'komosa biała'. Nazwa ta ma starą metrykę - była notowana bowiem już w staropolszczyźnie; funkcjonowała również w postaci obocznej łoboda. Przez wieki odnosiła się wyłącznie do gatunku rośliny. Rozszerzenie znaczenia spowodowane wyglądem rośliny, traktowanej jako mało użyteczna, dokonało się najpewniej w XIX wieku, prawdopodobnie najpierw w mowie ludu wiejskiego. Słownik warszawski (zbierający m.in. słownictwo XIX-wieczne) jako pierwszy przy haśle lebioda jako podstawowe znaczenie wskazuje 'człowiek bardzo słaby', a dopiero jako drugie - sens botaniczny. Co ciekawe, słowa lebiega jako występującego w polszczyźnie łódzkiej nie notuje Słownik dwudziestowiecznej Łodzi.

Zapraszamy do śledzenia serii zapomniane słowa.

Materiał: prof. Rafał Zarębski

Zapraszamy na stronę Biura Prasowego UŁ: https://biuroprasowe-uni-lodz.prowly.com/